Zgubilem przepis...
|
01-04-2012, 21:32
Post: #1
|
|||
|
|||
Zgubilem przepis...
Kilka dni (tygodni?) temu trafiłem na przepis jak robić jedzenie dla ryb w formie ciemnozielonych pałeczek. Wszystko super opisane - składniki, proporcje (dużo fotografii), jak zrobić takie ładne pałeczki, jak suszyć itd. Problem w tym, że teraz nigdzie nie mogę tego znaleźć... a dałbym sobie paznokieć uciąć, że to było na tym forum.
Na tę chwilę pamiętam tylko, że trzeba było sproszkować pokrzywę (( Kojarzy ktoś podobny temat, czy demencja mi się objawia i pomyliłem fora? |
|||
01-04-2012, 21:39
Post: #2
|
|||
|
|||
RE: Zgubilem przepis...
Pierwszy kwietnia jeszcze tylko przez dwie godziny
|
|||
01-04-2012, 21:56
Post: #3
|
|||
|
|||
RE: Zgubilem przepis...
Pamiętam tego posta, ale też go teraz nie mogę znaleźć.
|
|||
02-04-2012, 19:17
Post: #4
|
|||
|
|||
RE: Zgubilem przepis...
Aloo
A nie możesz zmielić z pokrzywą tego wszystkiego co ryby jedzą Posta to pewnie obcy wzięli , to znaczy się diabli P. G. |
|||
02-04-2012, 21:14
Post: #5
|
|||
|
|||
RE: Zgubilem przepis...
(01-04-2012 21:32 )pio84 napisał(a): Kilka dni (tygodni?) temu trafiłem na przepis jak robić jedzenie dla ryb w formie ciemnozielonych pałeczek.W zasadzie pokarm był dedykowany dla krewetek. Jeśli mielona pokrzywa była na zdjęciu, to post był mój i ja go skasowałem. Ale jeśli bardzo chcesz, to mogę go w skrócie odtworzyć. pozdrawiam Andrzej |
|||
03-04-2012, 08:19
Post: #6
|
|||
|
|||
RE: Zgubilem przepis...
Może i ja bym skorzystał
|
|||
03-04-2012, 13:29
Post: #7
|
|||
|
|||
RE: Zgubilem przepis...
Będę zobowiązany
|
|||
03-04-2012, 22:35
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-04-2012 22:39 przez DUANDR. Powód: Nowe informacje)
Post: #8
|
|||
|
|||
RE: Zgubilem przepis...
Skoro nalegacie to bardzo proszę oto mój przepis na pokarm dla krewetek.
Na początek składniki i krótki opis przygotowania półproduktów. Do przygotowania suchych składników wykorzystałem, zwykły młynek do kawy Składniki: Suszona pokrzywa 40 g Przed obróbką Po obróbce Spirulina SUPER-FORTE 36% Tropicala 30 g Przed obróbką Po obróbce Gammarus suszony firmy KATRINEX 17 g Przed obróbką Po obróbce ColorTabin w pastylkach Tropicala 4 szt. Czyli 2 g. Bliżej nieokreślony mix granulatów dla pielęgnic 40 g Przed obróbką Po obróbce Ze względów praktycznych zmieliłem je razem. Same pastylki jakoś przemykały pod nożami młynka. Minerały dla krewetek, dostałem jako gratis z jakimś pokarmem 3 g Cyklop eeze, dostałem jako gratis z jakimś pokarmem Objętościowo tyle co minerałów ale cyklop jest tak lekki, że waga go nie wyczuła Suszone larwy artemii dla narybku, nawet nie pamiętam skąd je mam 44 g Do przygotowania bardziej soczystych składników użyłem starego malaksera. Tak więc kolejne składniki: Czerwona papryka 260 g Tuż przed mieleniem Po mieleniu Brokuł ugotowany na parze 400 g Przed zmieleniem Po zmieleniu Sałata lodowa podgotowana na parze 300 g Przed zmieleniem Po zmieleniu Betakaroten w kapsułkach, pół opakowania czyli 15 kapsułek Groszek mrożony bez skorupek cała paczka 450 g w skorupkach, niestety zapomniałem zważyć po obraniu ze skorupek. Sorry za brak fotki, ale jest na każdym opakowaniu. Marchewka ugotowana na parze 450 Przed zmieleniem Odrobina selera ugotowanego na parze 75 g Marchewka z selerem po zmieleniu Filet ryby morskiej 240 g starty w stanie zamrożonym, na tarczy do tarcia warzyw, na miazgę. Po przygotowaniu półproduktów, wszystko do malaksera i na przemiał. Ja do celów dokumentacji mieliłem każdy składnik osobno i przekładałem do pojemnika. Ale tak naprawdę wystarczy po prostu dorzucać kolejno wszystko do miksera i mielić do osiągnięcia jednolitej masy. Tak wyglądają zmielone i połączone warzywa, ale jeszcze przed dodaniem suchych składników A to już gotowa masa Tak przygotowaną masę ukształtowałem w makaroniki dzięki profesjonalnemu sprzętowi medycznemu A część rozsmarowałem na blaszce. Kolejny etap to suszenie, ja robiłem to w uchylonym piekarniku nastawionym na 50-75 st. Po ok. 1,5 h, wygląda to tak W tym stanie wystarczy je tylko połamać na mniejsze (bardziej praktyczne) kawałki i gotowe. Przez dwa-trzy dni warto przechowywać to w nie zamkniętym pojemniku, żeby do końca przeschło. Uzyskałem w ten sposób 430 g pokarmu, który w połączeniu z profesjonalnymi i droższymi pokarmami stanowił całkiem wartościową dietę dla moich podopiecznych. Kilka uwag co do procesu technologicznego. Kształtowanie w makaroniki przyśpiesza proces suszenia i ułatwia uzyskanie odpowiedniej granulacji. Zimowe warzywa są bardzo wodniste w odróżnieniu od tych letnich, które z kolei są bardziej soczyste. Tak czy inaczej nie radzę odcedzać nadmiaru płynów, bo końcowa masa może być za sucha do dalszego kształtowania. Gdybym wtedy miał, to dodałbym jeszcze więcej pokrzywy. Dodatkowym i bardzo wartościowym składnikiem jest pyłek kwiatowy. Całość warto robić w czasie nieobecności domowników, bo produkt jest mocno aromatyczny. Do przygotowywanej masy, latem warto dodać morele, wtedy są świeże, teraz nie radzę. Oczywiście skład można modyfikować i uzupełniać, ja w następnej produkcji dodłem jeszcze czosnek i namoczone algi morskie do sushi, chociaż nie wiem czy to coś poprawiło. Mam nadzieję, że nie pominąłem istotnych szczegółów i że to usatysfakcjonuje zainteresowanych. Oczywiście można sobie zadać pytanie czy gra jest warta świeczki? Trudno to jednoznacznie ocenić, ale za 20 gramowe pudełko EbitaBreed Quarto zapłaciłem 36 zł. Można się pokusić o przeliczanie czasu poświeconego na przygotowanie z czasem potrzebnym na zarobienie i poniesionych kosztów, tylko czy to ma sens. Nie wiem na ile zbliżyłem się do receptur profesjonalnych pokarmów, ale wtedy zrobiłem małe porównanie. Na poniższej fotce są dwie kostki pokarmów. Jedna to przywołany już EbitaBreed Quarto, a druga to mój wyrób. Wizualnie były bardzo podobne i smakowo chyba też, bo zwierzęta pałaszowały oba pokarmy z takim samym zapałem. pozdrawiam Andrzej |
|||
03-04-2012, 23:08
Post: #9
|
|||
|
|||
RE: Zgubilem przepis...
Pokarm pierwsza klasa Aż ślinka cieknie Trochę jest przy tym roboty ale satysfakcja jak sądzę gwarantowana Nie pleśnieje Ci to szybko? W gotowych pokarmach użytych do produkcji tego smakołyku pewnie trochę konserwantów jest, które mogą przedłużyć ważnoś. Ale pytanie na ile? Trzymasz to w lodówce?
Nie należy mylić prawdy z opinią większości. |
|||
04-04-2012, 00:06
Post: #10
|
|||
|
|||
RE: Zgubilem przepis...
Ja go miałem w pudełku w temp. pokojowej i nic nie pleśniało, a krewety się zabijały
|
|||
04-04-2012, 05:56
Post: #11
|
|||
|
|||
RE: Zgubilem przepis...
(03-04-2012 23:08 )kuntakinte napisał(a): Nie pleśnieje Ci to szybko?Pokarm wysuszony na wiór, w ogóle się nie psuje. (03-04-2012 23:08 )kuntakinte napisał(a): W gotowych pokarmach użytych do produkcji tego smakołyku pewnie trochę konserwantów jest, które mogą przedłużyć ważność. Ale pytanie na ile? Trzymasz to w lodówce?Na dzisiejsze spotkanie przyniosę próbki z zeszłorocznych produkcji, sam zobaczysz w jakim stanie się przechowały w szafce, w zwykłym pudełku po firmowych pokarmach. pozdrawiam Andrzej |
|||
04-04-2012, 10:18
Post: #12
|
|||
|
|||
RE: Zgubilem przepis...
Miszczu, jesteś WIELKI !!! Dziękuję pięknie.
Chciałbym podawać kurczaka zamiast ryb - chyba nie będzie źle? A skoro już przy pokarmach robionych jesteśmy, to macie coś dedykowanego dla skalarów? |
|||
24-06-2012, 16:39
Post: #13
|
|||
|
|||
RE: Zgubilem przepis...
a ja mam pytanie do tego pokarmu,
co by było gdyby zamiast podgotowanych warzyw urzyc surowych (lub np wysuszonych) wszak wiadomo ze przez gotowanie tracimy dosc duza czesc skladnikow mineralnych pozdrawiam yatatakeru |
|||
25-06-2012, 17:54
Post: #14
|
|||
|
|||
RE: Zgubilem przepis...
Po sparzeniu pozbywasz się ewentualnych zarazków, więc chyba przede wszystkim po to się podgotowuje/ polewa wrzątkiem itp. Po za tym (poza tym?) gotowane jest bardziej miękkie czyli chętniej jedzone przez ryby. Surowe warzywa zwykle też nie chcą tonąć, a gotowane opadają na dno.
|
|||
25-06-2012, 18:08
Post: #15
|
|||
|
|||
RE: Zgubilem przepis...
ok masz racje, jednak jesli stosuje wlasne warzywa (z wlasnego ogrodka i jedyny oprysk to np wywar z cebuli), do tego wysusze byu dluzej lezalo a potem zmiksuje to powinno byc ok, bo kawalki sa na tyle male ze moga byc skubane przez krewetki, oraz lacznie na tyle ciezkie by tonac
wiem ze gotowanie na parze nie eliminuje tyle skladnikow co zwykle gotowanie oraz skraca w znacznym stopniu czas przyrzadzenia jednak nie posiadam piwnicy w ktorej moglbym przechowywac swieze warzywa a suszenie mi to umożliwia (do tego jestem pewien ich jakosci) stad moje pytanie |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości