sklepy warte polecenia

[DUANDR]

Tak was czytam i przy okazji „4 czerwca” nachodzą mnie różne refleksje.
Narzekanie w tym wątku paradoksalnie odpycha takich jak ja od akwarystyki wirtualnej w kierunku akwarystyki realnej. Po kilku postach (przez które z trudem przebrnąłem), wyłączyłem laptopa i zasiadłem przed akwarium – relaksujące… Jutro spędzę przy nim większość dnia…
Kiedyś nie było sklepów internetowych, a i tak sklepów stacjonarnych było znacznie mniej. Asortyment w tych sklepach (nawet boję się wspominać) był delikatnie mówiąc żałosny.
Ludzie! O co wam chodzi?
Sklepy są. Internetowe, stacjonarne, co za różnica? Mamy wolny rynek. Nigdy nie padną wszystkie, bo powstanie dziura, którą prędzej czy później ktoś zapełni. Dzięki różnorodności mamy dostęp do technik akwarystycznych, o których do niedawna nawet nam się nie marzyło. A kwestia cen…cóż, mamy wolny rynek i niech on dyktuje ceny, podaż i popyt. Ja sobie hoduję rybki, bo to moje hobby. Jestem na tym forum, bo jest tu przynajmniej kilku ludzi dzielących moje zainteresowania hobbystyczne, a nie tylko i wyłącznie biznesowe. Jak zbiorę trochę gotówki i będę chciał zrobić zakupy, to po część artykułów pójdę do sklepów w Poznaniu, na które wiem że mogę liczyć pod względem jakości, ceny i asortymentu. Pójdę do moich lokalnych sklepów, które mam pod nosem i zawsze mogę w nich ponegocjować ceny i zamówić to co mi potrzebne, a jak nie znajdę lub będzie dla mnie za drogo, to włączę Internet i zamówię to co chcę w akceptowalnej dla mnie cenie.

Jestem Rocznik 1970 i mimo, że nie jestem legendarnym polskim przedsiębiorcą, który dorobił się na przemianach, wolę współczesny, pazerny rynek zoologiczny, bo dzięki niemu mogę się w mniejszym lub większym stopniu realizować akwarystycznie. Tylko czasu, czasu brak…

[Piotras200]

I z Panem Andzrzejem zgadzam się w 100 %. Czasem czytając posty na forum nie wytrzymuje i wypowiadam się niepotrzebnie myśle że każdy człowiek jest inny i każdy ma prawo do tego co uważa że jest dla niego odpowiednie.

[Stiep]

Miałem się nie odzywać w tym wątku, ale Andrzej idealnie wyraził (ładnymi słowami) to co ja napisałbym tak, że trzeba by wszystko wypikać.

[arrowb]

"Pasja trwa przez całe życie...
Pochłania Twój najcenniejszy czas- ale to nie czas stracony...
To miłość do rzeczy które, nawet w najmniejszej postaci dają nam wielką radość."

[maslo_82]

Widocznie żaden z Was nie zrozumiał w czym jest problem. Problemem nie jest to, że ktoś kupuje w sklepie internetowym, bo to zwyczajnie normalne. Problemem jest to, że częśc ludzi robi w balona sprzedawców w sklepach.

Jak idiotyczne jest, sprzedawanie towaru za pół ceny, to już chyba nie potrafię wytłumaczyć komuś kto sam nei prowadzi sprzedaży. Stiep to tak jak byś zainwestował w Taiwany kupę kasy zaczął byś je mnożyć, sprzedawałyby się Tobie świetnie i nagle przyszedłby ktoś i zaczął sprzedawać je po 50zł, pomimo tego że świetnie sprzedają się po 400-500zł. Czy to naprawdę jest tak trudne do zrozumienia?

[arrowb]

Marcin przecież nikt nie karze temu sklepikarzowi sprzedawać produktów, w których nie jest konkurencyjny. Wszystko zależy od jego kreatywności.

Jak sprzedawca ***** to nic już mu nie pomogą ceny itp.

Wiem dokładnie o co Ci chodzi, ale w sprzedaży trzeba szybko reagować i być elastycznym. Jak nie jesteś to Cię nie ma ...

Każdy produkt można zastąpić innym, kwestia rozeznania w rynku.

A jeśli ze sklepu wychodzi klient nic nie kupując to albo sprzedawca jest *****, ale nie miał, ewentualnie nie umiał odpowiednio sprzedać swojego produktu. Wystarczy do tego podrożonego produktu dorzucić coś gratis, np. ceramika za 5 pln

[DUANDR]

(04-06-2013 22:55 )maslo_82 napisał(a):  Czy to naprawdę jest tak trudne do zrozumienia?

Jest!

Kiedyś w pociągu (tu się kłaniam wszelkim wyjazdom integrującym, nie integracyjnym) pewien światły kolega wyłuszczył mi problem wygórowanych cen) i dał mi powód do długotrwałych przemyśleń na temat cen dyskowców (paletek)... Do dziś to trawię, ale jedno jest pewne, w dzisiejszym brutalnym świecie konsumpcjonizmu, światem rządzi klient kształtowany przez handlowca. Jeśli kupujący uzna, że warto przepłacić to przepłaci, jeśli jest cwańszy od sprzedawcy to nie przepłaci. Życie w XXI wieku to dżungla. I nawet Darwin by się tu pogubił. Żadna propaganda handlowa na żadnym forum tego nie zmieni, zwłaszcza w stolicy racjonalnej (nie skąpej) kalkulacji.

[maslo_82]

Andrzeju, ale to nie jest kwestia przepłacenia, z resztą na wolnym rynku nie istnieje takie pojęcie, towar jest wart tyle ile jest w stanie ktoś za niego dać, skoro dają za niego 500zł, to dlaczego inny sprzedaje za 300zł ? Akurat akwarystyka jest tą branżą gdzie start jest dość łatwy, dlatego dużo jest takich sytuacji, ale gdyby takie sytuacje były tak nagminne w innych branżach , to część z nas traciłaby pracę przez głupie zagrywki sprzedawców którzy tylko potrafią sprzedawać tanio i już by do śmiechu nie było.

Przykład z innej branży. Programy dla małych i średnich firm, Symfonia, Insert, Optima wszędzie te produkty mają z góry ustaloną cenę, nikomu nie wolno sprzedawać w innej cenie niż tej z cennika. Żadna firma praktycznie nie upada. Każdy z producentów ma inne ceny, jeśli produkt byłby za drogi to by go nie kupowali, a każdy z nich sprzedaje się świetnie. Dystrybutorzy, dzięki ustalonej cenie nie tłuk sie wzajemnie o klienta, dzięki temu mogą oferować wysoką jakość usług. Klienci bez wojen cenowych i tak są zadowoleni.

[alarmowiec]

W swojej branży spotykam się z podobnym problemem . Niestety taka polityka prowadzi ewidentnie do obniżenia usług lub ich zaniku. Przy dzisiejszych cenach firma nie ma szans na zakup porządnych narzędzi. Z życiowej konieczności robią za wszelką cenę mając ledwo wiertarkę z Castoramy. Przy takim poziomie usług wszystko przejadają i na rozwój firmy już nic nie zostaje.

Wracając do tematu klasyczny przykład do czego dążymy mamy w Łodzi . W żadnym sklepie akwarystycznym nie sprzedaje się ryb . Andrzeju pozostanie ci wpatrywanie tylko w swoje zbiorniki lub kolegów .

[alarmowiec]

Jakoś nikt w tej dyskusji nie wspomniał o sklepie Skalar na Ratajach który ma nie tylko markowe pokarmy i preparaty, bardzo ciekawe ryby ale często na miejscu sprzęt oraz bardzo fachowe doradztwo.

[Fretka]

Hmm, ja się zraziłam do Skalara, sprzedawca owszem wydaje się być profesjonalistą ale ryby, które tam kupiłam miały mocno zaawansowaną ospę ( żałuję, że tego nie zauważyłam ) na całe szczęście udało mi się choróbsko zwalczyć ale moja noga już więcej tam nie wyląduje.

[alarmowiec]

Hm braliśmy ryby ze Skalara na wystawę już parę razy i nigdy nie było z nimi problemu mimo że ryzyko w takim przypadku jest dużo większe (świeże zbiorniki , zmiany temperatur itp.) . Widać maiłaś akurat pecha.
Jakby można mieć do nich zastrzeżenia co do roślin to o ryby dbają mocno.

[maslo_82]

A no tak sobie czytam koleżanki wypowiedzi i jedyne co mi przychodzi do głowy, to to, że może problem leży nie w sklepach, a u Ciebie. Nawet ze szczerymi chęciami, jak się kupuje ryby w najgorszych sklepach to nie ma szans, na taki odsetek trupów czy chorych ryb.

[Adam]

Z własnego doświadczenia wiem jak wygląda zakup i aklimatyzacja ryb-więc często jest tak, że klient ma gdzieś dobro ryb i wrzuca do akwarium nawet nie sprawdzając parametrów wody a nie wszystko w sklepie i w domu ma tą sama wodę czyli kranówkę. Im tańsza ryba tym mniej się klient martwi, że padną. To tyle co do zrażania się zakupami tu i tam. Przykład z brzegu-neony, które niektóre sklepy mają na RO.

[piciu-p4]

No cóż ja np. po raz pierwszy już od ładnych paru lat naciąłem się kupując otoski. Ryby kupuje w wielu miejscach nie tylko w Poznaniu , ale także ściągam z Warszawy, Szczecina czy innych miejsc.
Ale jakiś czas temu zamiast jak zwykle zamówić u znanego mi sprzedawcy z Wawy to kupiłem na miejscu w Czerwonej Torebce i teraz żałuje że nie dołożyłem tych kilku złotych za przesyłkę bo straciłem połowę obsady w jednym akwa i wszystkie młode zagrzebki