pielęgniczki do akwarium towarzyskiego

[Biter]

Adam napisał(a):A ja z nim rozmawiałem i okazało się,że córka uszkodziła mu klawiaturę tylko, że niektórzy chyba nie potrafią tego zrozumieć i robią z niego jakiegoś dziwaka. A sklep działa, bo widzę, że zmieniła się dostępność. Nie wszystko jest, bo i też sklepy nie wszystko mają no ale ryb dostępnych przybywa. A co do tego dziwaka to są tu na forum osoby, które u niego już kupowały i chyba w rozmowie z nimi nie odbiegał od normy, bo ja tego nie zauważyłem.

No ok. Ale skąd ja mam takie rzeczy wiedzieć? Jak ostatnio sprawdzałem to jasnowidzem nie jestem. Mogę tylko się ustosunkować do tego co powyżej. Jeśli faktycznie Adam=Adam to napisze wprost

Ja wszystko rozumiem, awarie rzecz normalna. Tylko jeśli już sprzedawca decyduje sie na kontakt z klientem to nie może on wyglądać w ten sposób. To już lepiej byłoby sie wcale nie odzywać niż urządzać mi taką głupawkę (zresztą w każdym systemie jest klawiatura programowa i można napisać za jej pomocą jedno zdanie informacji - ale powiedzmy że nie każdy o tym pamięta).
Inna rzecz że prowadząc biznes w jakimś stopniu zależny od komputera dziwie się że przez tydzień (bo tyle trwały moje próby kontaktu) tej klawiatury nie kupiłeś.

Postaw sie obiektywnie z mojej strony. Wchodzisz do sklepu i pytasz sprzedawce o towar, chcesz zostawić tu pieniądze. A sprzedawca na każde Twoje pytanie robi tylko nic nie mówiące miny. Jedyne co ci pozostaje to wyjść z takiego sklepu przeklinając pod nosem.

Nie robię z Ciebie dziwaka tylko ustosunkowuję sie do sytuacji jaka miała miejsce. Handel w dużej mierze opiera sie na opiniach, a te opinie wypływają między innymi z kontaktu klient-sprzedawca. To nie jest personalny atak tylko krytyka z której można wyciągnąć wnioski aby to poprawić w przyszłości. I obrażanie sie tu na klienta jest całkowicie nietrafioną reakcją