Małe rybki do 5cm
|
09-10-2013, 11:45
Post: #14
|
|||
|
|||
RE: Małe rybki do 5cm
Piszesz, że jeszcze nikogo nie skrytykowałeś, ale de facto tym postem piętnujesz każdą osobę, która ma tani, chiński filtr, która sama zebrała żwir do akwarium, która ma tylko gupiki krajowego chowu, a nie drogie ryby importowane, etc. :/
To jest niewłaściwie upraszczanie sprawy. Posłużę się dwiema analogiami dla wyjaśnienia mojego punktu widzenia. 1. Jeżdżę motocyklem. Mam używaną 600tkę w konfiguracji sportowo-turystycznej z ucywilizowanym sportowym silnikiem. Motocykl nie jest nowy, kupiłem używany i zainwestowałem chyba już drugie tyle co wartość zakupu, w doprowadzenie maszyny do stanu, wg. mnie, używalności, wg. mojego kolegi i mechanika, do "przerostu formy nad treścią". Tyle, że on jeździ crossem, a ja nad każdą ryską lakieru płaczę. Generalnie jak na swój wiek maszyna zaskakuje stanem. Motocyklem tym poruszam się codziennie po mieście dopóki asfalt jest czarny, a w sezonie wypuszczam się dalej. Korzystając z faktu mieszkania w Poznaniu, ostrzę zęby na SpeedDay na Torze Poznań (850 zł za jeden weekend) i kiedy mogę szlifuję swoje umiejętności. Nie po to, aby, wybaczcie francuski, *****, tylko by jeździć z głową i zwiększać swój margines bezpieczeństwa. Równocześnie nie stać mnie na zakup fabrycznie nowego, sportowego "litra", ani na posiadanie kolekcji odzieży i składu opon oraz najlepiej własnego warsztatu i mechanika 24h, po to aby taką maszynę utrzymać w idealnym rajdowym stanie i się nią ścigać w MotoGP Poland, itp. Ba, nie kupiłbym i nie inwestowałbym w litrową maszynę oraz najlepsze skórzane ciuchy nawet do drogowego użytku, ponieważ w moim wieku i doświadczeniu nie widzę powodu, dla którego miałbym siedzieć w mieście na 140KM+ maszynie z V-max 299km/h, w pozycji przyprawiającej o ból kręgosłupa i ciuchach robiących mi saunę. Idąc tym tropem myślenia, vide "mistrzowie i mistrzynie nie ma drogi na skróty w hobby i jak kogoś nie stać na sprzęt, zwierzęta czy rośliny a także na zdobycie odpowiedniej wiedzy, bo ta książka ma duże zasoby(bo ją mam 10 lat) no to niech zbiera znaczki.", powinienem się przesiąść na rower. Tylko czy byłoby mnie stać na odpowiedni rower...? 2. Zanim dorobiłem się dzieci grałem semi-pro (inni powiedzieliby "nałogowo") w World of Warcraft, na poziomie plasującym moją gildię w pierwszej setce światowego rankingu. Zabawa była przednia, zarobki też bardzo przyzwoite. Niestety, granie na takim poziomie wymaga pewnego stopnia zaangażowania oraz treningu, nie wspominając o maksymalnej koncentracji w trakcie tzw. "progressu" czyli walki o miejsce w światowym rankingu po kolejnym rozszerzeniu gry. De facto oznacza to granie przez 6 dni w tygodniu po 5-6h dziennie minimum, a często dłużej, ponieważ postacie w grze trzeba jeszcze wyposażyć w różne rzeczy, zanim podejmie się "walkę". Jeśli do tego dodać pełnienie funkcji oficera/kapitana w gildii, to dochodzą obowiązki wyniakające z opracowywania taktyk, strategii, ustalania rotacji, rekrutacji i prowadzenia rajdów "farmowych". Po okresie "progressu" przychodzi okres laby i zbierania profitów, wymieniania "złota" na złotówki, itd. Dwumiesięcznemu dziecku nie da się jednak wyjaśnić, że "tatuś nie ma czasu, bo bije smoka". Ergo przeszedłem na "emeryturę" i aktualnie pogrywam sobie sporadycznie na kompie lub na konsoli PS3. Na komputerze mam rozpoczęte i nie skończone Wiedźmin I i II, Silent Hunter IV oraz zainstalowane i czasami odwiedzane Diablo 3, WoW, STO:Online i EVE Online. Na PS3 gości więcej tytułów, ale w ciągu ostatnich dwóch lat liczyły się tylko Skyrim, Deus Ex, FarCry 2 i AVP2. Żadnej z tych gier nie skończyłem (niektórych się nie da skończyć), od urodzenia drugiego dziecka na granie mam czas tylko gdy żona z dziećmi jedzie w odwiedziny do teściów, a wtedy i tak raczej mam inne zajęcia, ale okazjonalnie zdarza mi się popełnić cały wieczór przy Skyrim czy polując na statki na Atlantyku. Bywają wieczory, gdy udaje się wygonić rodzinę z domu, zaprosić kumpli i pokatować na split-screen Army of Two. Nie jest to jednak nigdzie blisko takiego stopnia zaangażowania, jaki miałem kiedyś i na pewno nie jest to na poziomie, który umożliwiałby jakiekolwiek zarabianie na tym. Przy okazji, takich tytułów jak GTA:V nie kupuję zaraz po premierze ani nawet kilka miesięcy po, bo i tak mam potencjalnie mnóstwo godzin zabawy w już rozpoczętych tytułach (duża oszczędność). Idąc tropem "[...]nie ma drogi na skróty w hobby[...]" powinienem wystawić wszystkie swoje gry na aukcji, a PS3 oddać potrzebującym. Tego typu podejście przypomina mi niektóre osoby z moich czasów grania w WoW, dla których istniała tylko gra i niech szlag trafi wszystko inne. Ich nastawienie prowadziło do nieprzyjemnych zgrzytów z osobami próbującymi czerpać normalną radość z gry, próbującymi pogodzić profesjonalne granie z obowiązkami rodzinnymi i zawodowymi. "[...]nie ma drogi na skróty w hobby i jak kogoś nie stać na sprzęt, zwierzęta czy rośliny a także na zdobycie odpowiedniej wiedzy, no to niech zbiera znaczki[...]" w takim ujęciu brzmi... cóż: Każdy posiadacz psa powinien mieć dla niego złotą obrożę i osobistego fryzjera. Każdy posiadacz kota powinien importować tylko mięso z tych krów z Japonii, które zresztą są objęte zakazem eksportowym. Jeśli Cię nie stać na Veyrona, to nie kupuj samochodu. Gdzie mi wyjeżdżasz z pieczarkami, liczą się tylko trufle. Moja woda mineralna kosztuje 199 zł za litr, bo jest ręcznie zbierana gąbeczkami z rosy osiadłej na liściach rośliny wpisanej do rejestru zagrożonych, która rośnie tylko na szerokości 0,75m poniżej granicy wiecznego śniegu w Andach. A kawę pijam tylko Kopi Luwak, bo nic mi nie smakuje tak dobrze, jak ziarna kawy, które zostały wcześniej wys... przez sumatrzańskie cywety. Ja się pod tym nie podpisuję! W mojej gildii był facet mieszkający z rodzicami, dorabiający okazjonalnie roznoszeniem ulotek, niemal cały dzień spędzający w grze. Miał prawie wszystkie "achievmenty" z gry, ale nie miał pracy, dziewczyny ani... życia. Nie rozumiał, dlaczego ktoś nie może być o 11:00 dostępny w grze na tzw. PTR'rze, bo ma "pracę". Pasje i hobby są fajne, ale nie każdy musi operować na tym samym poziomie zaangażowania. Najbardziej chyba jednak nie zgadzam się z tym fragmentem: "No nie ma czegoś takiego, że a nóż się coś za free dostanie, bo te czasy się kończą.". Na szczęście są ludzie, których to nie dotyczy. Co ciekawe, w obrębie pasjonatów danego tematu, łatwiej takowych znaleźć niż gdziekolwiek indziej. Wszystkie rośliny z moim akwarium pochodzą z darowizn. Połowa podłoża i dekoracji też nie była kupna. Większość ryb została podarowana lub otrzymana w drodze barteru, przy czym często nie był to barter 1:1, tylko nawet "daj mi gałązkę tej rośliny, a ja Ci dam dużo więcej". Wiedzę, pomoc, wsparcie oferowały liczne osoby ZA DARMO, z życzliwości. Ciepłej, cudownej, fajnej ludzkiej życzliwości. Ja sam w tym samym duchu wydałem już kilkadziesiąt rybek i pewnie, na dzień dzisiejszy, z 5 wiader roślin. I najlepsze chyba, poznałem, choćby nawet przelotnie, kilkoro miłych ludzi. Scenariusz zazwyczaj taki sam. Nieśmiałe, speszone spojrzenia, "Cześć, to właściwy adres?", skrępowanie, a potem już gadanie o rybkach i niezauważalne przejście na "Ty" i opowiadanie sobie o planach odnośnie przyszłego, ciekawszego, ładniejszego, większego akwarium. Motyw powtarzający się tak samo przy rybkach, jak i motocyklach, żeglowaniu, itp. Nie muszę mieć Veyrona, by być użytkownikiem dróg i cieszyć się z braku limitów na niemieckiej autostradzie... A swoją aktualną wiedzę o akwarystyce, czy choćby o tym jak samemu zbudować pokrywę do akwarium, uzyskuję z forów takich jak to. Za darmo. Dziękuję. Jakby ktoś chciał wiedzieć jak ja zbudowałem swoją pokrywę... post jest na forum. Za darmo. Mikołajowi dziękuję za jego czas i pracę oraz wiedzę, którą się tutaj podzielił. Za darmo. -- 110x30x35 Opti White 115L, Eheim biopower 240 (pre,wata Sera,LD,bio), deszczownia, Aquael APR200, dyfuzor Eheim 4002650, Aquael 150W, 3x21W 4000K-7000K, LED 16,2W green&blue, 2xRT-2, 2xRM84 Relpol, 2xProgramator czasowy DT03 DPM SOLID, 2x 40x40mm ArcticCooling 12V 12dB, pokrywa DIY 10mm PCW. 10 neonów Innesa, 10 razbor klinowych, 2 danio pręgowane, 2 mieczyki Hellera, 4 molinezje złote, 4 otoski przyujściowe, 4 kiryski panda, 3 kosiarki, 2 cierniooczki, 1 zbrojnik niebieski, 5 krewetek Amano, 12 Krwawych Helenek. Moje akwarium dzisiaj. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości