Przykra sprawa się wydarzyła, otosek zaplątał się miedzy korzeń a żyłkę mocującą mech i jak się szarpał to zdarł sobie łeb i urwał dolna część płetwy ogonowej. Uratowałem go z żyłki ale mam obawy, czy się wyliże.
Co wy na to ?
Strasznie to wygląda. Ale widziałem już ryby z takimi ranami i przeżyły
ale masakra
i co - żyje jeszcze ten otosek ? może warto jakis środek do dezynfekcji wlac żeby zmniejszyc ryzyko infekcji ..
Odłowiłem go do tymczasowej lecznicy z wodą z akwa w którym pływał, z napowietrzaniem non stop. Wczoraj siedział przyssany do szyby, dzisiaj niestety padł. Rana była cała w "wacie" [*].