Forum WTMA Akwarystyka Wielkopolska

Pełna wersja: Małe rybki do 5cm
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Jako że często są zapytania co do obsady małymi rybkami, postanowiłem dodać listę gatunków, które te kryterium spełniają.
Podaje nazwę gatunku pod nią zdjęcie i max rozmiar rybki.

Oryzias minutillus
Lepidarchus adonis signifer
Nothobranchius eggersi - do 5 cm
Nothobranchius korthausae - do 5 cm
Pseudepiplatys annulatus - do 4 cm
Dario dario - do 3 cm
Dario dayingensis - do 2,5 cm
Dario hysginon - do 2,1cm
Aspidoras pauciradiatus - do 3,5 cm
Corydoras duplicareus - do 5cm
Corydoras gracilis do 4cm
Axelrodia stigmatias do 2,5cm
Brittanichthys axelrodi do 2,8cm
Bryconella pallidifrons do 2,3cm
Carnegiella marthae marthae do 3cm
Carnegiella myersi do 2,2cm
Hemigrammus cupreus do 3,5cm
Hemigrammus elegans do 4cm
Hemigrammus tridens do 2cm
Hyphessobrycon amandae do 2cm
Hyphessobrycon compressus do 4,4cm
Hyphessobrycon haraldschultzi do 2,5cm
Hyphessobrycon minor do 3,1cm
Hyphessobrycon stegemanni do 3cm
Hyphessobrycon tropis do 2,1cm
Hyphessobrycon herbertaxelrodi do 3,2cm
Hyphessobrycon micropterus do 2,7cm
Hyphessobrycon roseus do 2cm
Inpaichthys kerri do 3,5cm
Moenkhausia colletti do 5cm
Moenkhausia hemigrammoides do 4cm
Neolebias axelrodi do 1,8cm
Neolebias kerguennae do 2,7cm
Neolebias powelli do 1,6cm
Elachocharax pulcher do 2,2cm
Barboides gracilis do 1,8cm
Barbus hulstaerti do 3,5cm
Barbus leonensis do 3,3cm
Barbus sylvaticus do 2cm
Barbus jae do 4cm
Boraras brigittae do 2cm
Boraras maculatus do 2,5cm
Boraras urophthalmoides do 1,6cm
Danio choprae do 3cm
Horadandia atukorali do 3cm
Microrasbora erythromicron do2,5cm
Microrasbora kubotai do 2cm
Microrasbora rubescens do 3cm
Rasbora axelrodi do 2,5cm
Trigonostigma somphongsi do 3cm
Indostomus crocodilus do 3cm
Indostomus paradoxus do 3 cm
Nannostomus anduzei do 1,6cm
Nannostomus espei do 3 cm
Nannostomus marginatus do 2,5cm
Nannostomus minimus do 2,2cm
Betta persephone do 3,2 cm
Parasphaerichthys lineatus do 2cm
Parosphromenus allani do 3,5cm
Parosphromenus deissneri do 4cm
Parosphromenus harveyi do 3,5cm
Trichogaster chuna do 5cm
Trichopsis pumila do 4cm
Heterandria formosa do 2cm
Micropoecilia bifurca do 3cm
Micropoecilia branneri do 3 cm
Micropoecilia minima do 1,6cm
Neoheterandria elegans do 2,5cm
Quintana atrizona do3,4cm
Xiphophorus pygmaeus do 4cm
Kiunga ballochi do 3cm
Pseudomugil gertrudae do 4 cm
Pseudomugil mellis do 3,5cm
Pseudomugil furcatus do5cm
Pseudomugil novaeguineae do 3,6cm
Pseudomugil paskaido 3,5cm
Simpsonichthys fulminantis do 6 cm
Simpsonichthys magnificus do 5cm
Hara jerdoni do 3 cm



Na dziś tyle, myślę że każdy opis ryby sobie wygogluje.
wszelkie błędy proszę zgłaszać. Smile
Napracowałeś się przy tym poście, materiał robi wrażenie, na pewno się przyda Smile
(07-10-2013 21:35 )Benon napisał(a): [ -> ]Napracowałeś się przy tym poście, materiał robi wrażenie, na pewno się przyda Smile

Noo dokładnieSmile ja już sobie googlam i szukam cóś do mojego30 lWink
efekt nudy i nadmiaru piwa Smile to jeszcze nie koniec, w kolejnym natchnieniu kolejne gatunki bo to zaledwie garstka.

@milka min dla takich użytkowników jak Ty wstawiłem ten temat.
Świetna robota.
Pozostaje tylko kwestia dostępności tych rybek u nas.
(07-10-2013 21:38 )Mikołaj napisał(a): [ -> ]efekt nudy i nadmiaru piwa Smile to jeszcze nie koniec, w kolejnym natchnieniu kolejne gatunki bo to zaledwie garstka.

@milka min dla takich użytkowników jak Ty wstawiłem ten temat.

DziękujęSmile)))))
no dostępność to raczej może z 50% z tego co zaprezentowałem większość była brana z niemieckich i czeskich portali, ale dla chcącego nic trudnego.
(07-10-2013 21:43 )Stiep napisał(a): [ -> ]Świetna robota.
Pozostaje tylko kwestia dostępności tych rybek u nas.

święte słowa.-większość pozostanie w PL listą życzeń. PS choprae rośnie większe niż 3 cm, bo miałem je-to już tak zupełnie przy okazji
Bardzo fajny post. Zawsze trudno o takie kompletne zestawienia. Jakby ktoś jeszcze pokusił się o encyklopedię roślin... Biggrin
Jak chcecie super zestawienie to kupcie sobie Atlas ryb akwariowych Axelroda-tam jest zestawionych 7500 zdjęć ryb. To będzie szybciej niż dopisywanie po kilka ryb. http://allegro.pl/dr-axelrod-atlas-slodk...09754.html
Nie każdy ma w domowym budżecie 400 zł na taką książkę. I niekoniecznie musi chodzić o sytuację "nie ma co do gęby włożyć", tylko np. żonie zachciało się balkon do domu dobudowywać, albo dziecko chce GTA V, kucyka i lekcje chińskiego. Dla wielu szybciej będzie poczekać na dopisanie kilku ryb, bo tej książki raczej nie kupią.

Dobrze jest mieć dostęp do takich zestawień za darmo, dzięki uprzejmości i pracy kogoś, kto był na tyle miły, aby takie zestawienie stworzyć. Szczególnie w kryterium "do 5 cm". Wątpię, by ktoś początkujący wysypał z mieszka 400 zł na taką książkę (śliczną, nota bene), raczej zajrzy do neta. A jak już będzie zaawansowany, to taką książkę raczej kupi dla przyjemności oglądania, niż dlatego, że nie wie jakie rybki do 5 cm warto wstawić do 40L. Smile
Escar świete słowa, uszanujmy to że komuś się chciało, poświęcić swój czas na takie zestawienie,mi to odpowiada, mam nazwę po łacinie, wymiary, teraz mogę sobie poszukać więcej info gatunku jaki mi odpowiada.. Nie każdy ,,leży,, na kasie, a pomoc bezinteresowna to rzecz bezcenna. BRAWO WIELKIE DZIĘKI
Jeszcze nikogo za to nie skrytykowałem ale mistrzowie i mistrzynie nie ma drogi na skróty w hobby i jak kogoś nie stać na sprzęt, zwierzęta czy rośliny a także na zdobycie odpowiedniej wiedzy, bo ta książka ma duże zasoby(bo ją mam 10 lat) no to niech zbiera znaczki. No nie ma czegoś takiego, że a nóż się coś za free dostanie, bo te czasy się kończą.
Piszesz, że jeszcze nikogo nie skrytykowałeś, ale de facto tym postem piętnujesz każdą osobę, która ma tani, chiński filtr, która sama zebrała żwir do akwarium, która ma tylko gupiki krajowego chowu, a nie drogie ryby importowane, etc. :/

To jest niewłaściwie upraszczanie sprawy. Posłużę się dwiema analogiami dla wyjaśnienia mojego punktu widzenia.

1. Jeżdżę motocyklem. Mam używaną 600tkę w konfiguracji sportowo-turystycznej z ucywilizowanym sportowym silnikiem. Motocykl nie jest nowy, kupiłem używany i zainwestowałem chyba już drugie tyle co wartość zakupu, w doprowadzenie maszyny do stanu, wg. mnie, używalności, wg. mojego kolegi i mechanika, do "przerostu formy nad treścią". Tyle, że on jeździ crossem, a ja nad każdą ryską lakieru płaczę. Generalnie jak na swój wiek maszyna zaskakuje stanem. Motocyklem tym poruszam się codziennie po mieście dopóki asfalt jest czarny, a w sezonie wypuszczam się dalej. Korzystając z faktu mieszkania w Poznaniu, ostrzę zęby na SpeedDay na Torze Poznań (850 zł za jeden weekend) i kiedy mogę szlifuję swoje umiejętności. Nie po to, aby, wybaczcie francuski, *****, tylko by jeździć z głową i zwiększać swój margines bezpieczeństwa.

Równocześnie nie stać mnie na zakup fabrycznie nowego, sportowego "litra", ani na posiadanie kolekcji odzieży i składu opon oraz najlepiej własnego warsztatu i mechanika 24h, po to aby taką maszynę utrzymać w idealnym rajdowym stanie i się nią ścigać w MotoGP Poland, itp. Ba, nie kupiłbym i nie inwestowałbym w litrową maszynę oraz najlepsze skórzane ciuchy nawet do drogowego użytku, ponieważ w moim wieku i doświadczeniu nie widzę powodu, dla którego miałbym siedzieć w mieście na 140KM+ maszynie z V-max 299km/h, w pozycji przyprawiającej o ból kręgosłupa i ciuchach robiących mi saunę.

Idąc tym tropem myślenia, vide "mistrzowie i mistrzynie nie ma drogi na skróty w hobby i jak kogoś nie stać na sprzęt, zwierzęta czy rośliny a także na zdobycie odpowiedniej wiedzy, bo ta książka ma duże zasoby(bo ją mam 10 lat) no to niech zbiera znaczki.", powinienem się przesiąść na rower. Tylko czy byłoby mnie stać na odpowiedni rower...?


2. Zanim dorobiłem się dzieci grałem semi-pro (inni powiedzieliby "nałogowo") w World of Warcraft, na poziomie plasującym moją gildię w pierwszej setce światowego rankingu. Zabawa była przednia, zarobki też bardzo przyzwoite. Niestety, granie na takim poziomie wymaga pewnego stopnia zaangażowania oraz treningu, nie wspominając o maksymalnej koncentracji w trakcie tzw. "progressu" czyli walki o miejsce w światowym rankingu po kolejnym rozszerzeniu gry. De facto oznacza to granie przez 6 dni w tygodniu po 5-6h dziennie minimum, a często dłużej, ponieważ postacie w grze trzeba jeszcze wyposażyć w różne rzeczy, zanim podejmie się "walkę". Jeśli do tego dodać pełnienie funkcji oficera/kapitana w gildii, to dochodzą obowiązki wyniakające z opracowywania taktyk, strategii, ustalania rotacji, rekrutacji i prowadzenia rajdów "farmowych". Po okresie "progressu" przychodzi okres laby i zbierania profitów, wymieniania "złota" na złotówki, itd. Dwumiesięcznemu dziecku nie da się jednak wyjaśnić, że "tatuś nie ma czasu, bo bije smoka".

Ergo przeszedłem na "emeryturę" i aktualnie pogrywam sobie sporadycznie na kompie lub na konsoli PS3. Na komputerze mam rozpoczęte i nie skończone Wiedźmin I i II, Silent Hunter IV oraz zainstalowane i czasami odwiedzane Diablo 3, WoW, STO:Online i EVE Online. Na PS3 gości więcej tytułów, ale w ciągu ostatnich dwóch lat liczyły się tylko Skyrim, Deus Ex, FarCry 2 i AVP2.

Żadnej z tych gier nie skończyłem (niektórych się nie da skończyć), od urodzenia drugiego dziecka na granie mam czas tylko gdy żona z dziećmi jedzie w odwiedziny do teściów, a wtedy i tak raczej mam inne zajęcia, ale okazjonalnie zdarza mi się popełnić cały wieczór przy Skyrim czy polując na statki na Atlantyku. Bywają wieczory, gdy udaje się wygonić rodzinę z domu, zaprosić kumpli i pokatować na split-screen Army of Two. Nie jest to jednak nigdzie blisko takiego stopnia zaangażowania, jaki miałem kiedyś i na pewno nie jest to na poziomie, który umożliwiałby jakiekolwiek zarabianie na tym. Przy okazji, takich tytułów jak GTA:V nie kupuję zaraz po premierze ani nawet kilka miesięcy po, bo i tak mam potencjalnie mnóstwo godzin zabawy w już rozpoczętych tytułach (duża oszczędność).

Idąc tropem "[...]nie ma drogi na skróty w hobby[...]" powinienem wystawić wszystkie swoje gry na aukcji, a PS3 oddać potrzebującym. Tego typu podejście przypomina mi niektóre osoby z moich czasów grania w WoW, dla których istniała tylko gra i niech szlag trafi wszystko inne. Ich nastawienie prowadziło do nieprzyjemnych zgrzytów z osobami próbującymi czerpać normalną radość z gry, próbującymi pogodzić profesjonalne granie z obowiązkami rodzinnymi i zawodowymi.



"[...]nie ma drogi na skróty w hobby i jak kogoś nie stać na sprzęt, zwierzęta czy rośliny a także na zdobycie odpowiedniej wiedzy, no to niech zbiera znaczki[...]" w takim ujęciu brzmi... cóż:
Każdy posiadacz psa powinien mieć dla niego złotą obrożę i osobistego fryzjera. Każdy posiadacz kota powinien importować tylko mięso z tych krów z Japonii, które zresztą są objęte zakazem eksportowym. Jeśli Cię nie stać na Veyrona, to nie kupuj samochodu. Gdzie mi wyjeżdżasz z pieczarkami, liczą się tylko trufle. Moja woda mineralna kosztuje 199 zł za litr, bo jest ręcznie zbierana gąbeczkami z rosy osiadłej na liściach rośliny wpisanej do rejestru zagrożonych, która rośnie tylko na szerokości 0,75m poniżej granicy wiecznego śniegu w Andach. A kawę pijam tylko Kopi Luwak, bo nic mi nie smakuje tak dobrze, jak ziarna kawy, które zostały wcześniej wys... przez sumatrzańskie cywety.

Ja się pod tym nie podpisuję!

W mojej gildii był facet mieszkający z rodzicami, dorabiający okazjonalnie roznoszeniem ulotek, niemal cały dzień spędzający w grze. Miał prawie wszystkie "achievmenty" z gry, ale nie miał pracy, dziewczyny ani... życia. Nie rozumiał, dlaczego ktoś nie może być o 11:00 dostępny w grze na tzw. PTR'rze, bo ma "pracę".

Pasje i hobby są fajne, ale nie każdy musi operować na tym samym poziomie zaangażowania.



Najbardziej chyba jednak nie zgadzam się z tym fragmentem: "No nie ma czegoś takiego, że a nóż się coś za free dostanie, bo te czasy się kończą.". Na szczęście są ludzie, których to nie dotyczy. Co ciekawe, w obrębie pasjonatów danego tematu, łatwiej takowych znaleźć niż gdziekolwiek indziej.

Wszystkie rośliny z moim akwarium pochodzą z darowizn. Połowa podłoża i dekoracji też nie była kupna. Większość ryb została podarowana lub otrzymana w drodze barteru, przy czym często nie był to barter 1:1, tylko nawet "daj mi gałązkę tej rośliny, a ja Ci dam dużo więcej". Wiedzę, pomoc, wsparcie oferowały liczne osoby ZA DARMO, z życzliwości. Ciepłej, cudownej, fajnej ludzkiej życzliwości. Ja sam w tym samym duchu wydałem już kilkadziesiąt rybek i pewnie, na dzień dzisiejszy, z 5 wiader roślin. I najlepsze chyba, poznałem, choćby nawet przelotnie, kilkoro miłych ludzi. Scenariusz zazwyczaj taki sam. Nieśmiałe, speszone spojrzenia, "Cześć, to właściwy adres?", skrępowanie, a potem już gadanie o rybkach i niezauważalne przejście na "Ty" i opowiadanie sobie o planach odnośnie przyszłego, ciekawszego, ładniejszego, większego akwarium. Motyw powtarzający się tak samo przy rybkach, jak i motocyklach, żeglowaniu, itp.


Nie muszę mieć Veyrona, by być użytkownikiem dróg i cieszyć się z braku limitów na niemieckiej autostradzie... A swoją aktualną wiedzę o akwarystyce, czy choćby o tym jak samemu zbudować pokrywę do akwarium, uzyskuję z forów takich jak to. Za darmo.


Dziękuję.


Jakby ktoś chciał wiedzieć jak ja zbudowałem swoją pokrywę... post jest na forum. Za darmo.


Mikołajowi dziękuję za jego czas i pracę oraz wiedzę, którą się tutaj podzielił. Za darmo.
No to nie do końca mnie zrozumiałeś. Najbardziej to co napisałem tyczy się osób, które zajmują się zbieractwem wszystkiego co z akwarystyki możliwe do uzyskania za darmo a potem wystawiają to gdzie się da-no i takie osoby najbardziej to się tyczy. A jednak ładujesz w motor kasę więc to samo mógłbyś robić w akwarystyce skoro na jedno hobby masz a drugie ma się samo żywić to dla mnie podejście dziwne. W jednym dążysz chyba do ideału a w drugim do czego?. A teraz super inicjatywa-cóż takiego jest za darmo wymieniane po za żyworódkami czy pseudo zbrojnikiem niebieskim z ryb a roślin jakiś nurzańców, tanich kryptokoryn no i w porywach może żabienic i kilku innych z przycinki? Tak naprawdę na tym kończy się wymiana barterowa, bo któż potrafi coś więcej rozmnażać i rozdawać skoro idzie na skróty? Są osoby, które coś tam potrafią ale to rodzynki na forum. Ja studiowanie akwarystyki na poważnie a nie dla jaj własnie zaczynałem od studiowania takich książek jak wkleiłem a mało poważnie traktowałem to co później zobaczyłem w internecie a dlaczego? Bo w internecie wszystko można napisać czyli prawdę i fałsz a za książką stoi jakieś grono ludzi, którzy zanim poszła do druku to to i owo sprawdzili.Oczywiście rób jak chcesz-ale tym sposobem stworzenie coś na wzór encyklopedii zajmie wieki. No chyba, że to wystarcza niemal 100% forumowiczów no to inna bajka ale ja co rusz coś innego słyszę..................
Stron: 1 2
Przekierowanie