02-01-2013, 22:56
Moje ryby właśnie złapały to paskudztwo. Na początku zauważyłem anemiczne zachowanie u razbor plamistych, normalne zachowanie u neonów simulans ale wystąpiły na ich ciele maleńkie kropeczki - jak proszek. To mnie zmyliło i uznałem że to nieśmiertelna ospa. Podniosłem temperaturę do 28 stopni, a nazajutrz zacząłem wyławiać trupy na masową skalę. W dwa dni padło 50% obsady. Po następnych dwóch kolejne trupy. Z około 35 sztuk zostało około 8 sztuk. Zaraza nie naruszyła tylko kirysków habrosus (na forum PKMD ktoś zabrał głos, że kiryski - ryby przydenne są odporniejsze na tą chorobę ale u mnie padło kilka kirysków pygmeus). Nastąpił zły splot okoliczności - Święta - dni wolne, dopiero po nich skonsultowałem się z Robertem ze Skalara i doszliśmy do wniosku po moich opisach, że to oodinoza. Błyskawicznie zaaplikowałem Cuprisol (Zoolek) i postęp choroby się zatrzymał. Jako, że jestem początkującym miłośnikiem akwarystyki piszę ku przestrodze innych początkujących bo stare wygi wiedzą co jest grane: uważajcie na tego typu objawy opisane przeze mnie. Pozostaje jeszcze kwestia skąd przywlokłem sobie to choróbsko.