Ja się już wystraszyłam czy któryś z was się nie utopił jak usłyszałam.
W informacjach przewija się informacja o specjalistycznym sprzęcie nurkowym, zastanawiam się czy to nie był jakiś nurek techniczny z rebreadherem, oni mają tendencje do ulegania wypadkom. Pewnie po sobocie będę miała więcej informacji.
Ja nie wiem co się w tym roku dzieje. Może to jest kwestia tej marnej widoczności, ludzie panikują i o nieszczęście nietrudno.
Słyszałam o tym, Mieszkam blisko Powidza.
A dużo też utonięć było w Skorzęcinie!!
Przeważnie przez % ludzie topia się!! Więc lepiej po pijaku nie wchodźcie do wody!
moje doświadczenia nurkowe nie są wielkie. w ciepłe letnie dni, osobiście bardzo mnie osłabia końcówka przygotowań do zejścia pod wodę, która czasami się odbywa w pełnym słońcu (brak cienia), już na etapie, gdy na głowie mam założony czarny kaptur (plus kombinezon 7+7 mm). takie przegrzanie organizmu po którym następuję zejście pod wodę, może powodować nieprzewidywalne reakcje organizmu. jeśli ktoś całą noc szalał (wakacje), nie wyspał się, nic nie zjadł, a tak często bywa, organizm może nas zdradzić. to jedynie moje osobiste przemyślenia.
pamiętajmy, że nurkowanie to: rekreacyjny sport partnerski.
tzn. cały czas sobie pomagamy, dbamy o siebie, razem wchodzimy do wody, nie rozdzielamy się, razem wychodzimy.
w zeszłym sezonie, na Powidzu zginął doświadczony nurek, który samodzielnie, na płyciźnie testował nowy element wyposażenia. utonął na płyciźnie...
W Skorzęcinie to byli zwykli ludzie, a w tym roku to mam wrażenie że dużo nurków się potopiło, w ich przypadku to raczej nie alkohol. Przegrzanie to raczej nie sądzę bo to by przy wejściu do wody miało miejsce, ja jednak sądzę że to panika jest główną przyczyną. Pompują jacket, lecą do góry i uraz ciśnieniowy gotowy.
Moje żony kuzyn jest w grupie wydobywającej ludzi po takich zdażeniach ,po poprzednim też był w Powidzu ale nie pytałem się go o szczegóły .
Wydobywający to raczej przyczyn nie zna.