Cześć
Jest gdzieś w Poznaniu miejsce, gdzie można zobaczyć więcej niż 4 gatunki pyszczako-pseudotropheusów na raz?
W Słoniu byłem i widziałem.
najlepiej wybierz sie do palmiarni
U Przemka w Tropheusie na os. Łokietka.
DUANDR napisał(a):U Przemka w Tropheusie na os. Łokietka.
Czy nazwa tego sklepu zobowiązuje? Tzn. czy należy spodziewać się w środku fachowej i kompetentnej obsługi z dziedziny szeroko rozumianego Malawi?
Gość od kiedy go znam, a to już ładnych parę lat, hoduje ryby z Malawi i Tanganiki. Dużo wie, ale trzeba go pociągnąć za język.
DUANDR napisał(a):Gość od kiedy go znam, a to już ładnych parę lat, hoduje ryby z Malawi i Tanganiki. Dużo wie, ale trzeba go pociągnąć za język.
Dzięki. Pojadę i popatrzę co i jak.
A ja zmieniłem temat z pyszczaków na inne ryby i już było cienko hehe. Podejrzewam, że ma opanowane kilka gatunków, w których się wyspecjalizował i coś doradzi.
DUANDR napisał(a):U Przemka w Tropheusie na os. Łokietka.
Ja mam pecha bo tam zawsze na córke trafiałem a to juz wiedza "troche" inna (np.
"ciemnego podłoża nie sprzedajemy bo stresuje ryby") ale rybki są na miejscu ładne
Biter napisał(a):Ja mam pecha bo tam zawsze na córke trafiałem a to juz wiedza "troche" inna (np. "ciemnego podłoża nie sprzedajemy bo stresuje ryby") ale rybki są na miejscu ładne
Ja tam nie wiem, czy miałem pecha czy nie. Ale byłem, widziałem. I bardzo mi się podobało. Rzeczywiście "pyszczaków" od zarąbania. Chyba ze 20 gatunków. Łącznie z takimi, których się bałem
Pani, która mnie instruowała, potwierdziła w zasadzie już zdobytą tu i ówdzie wiedzę, może z jednym wyjątkiem, dotyczącym ilości rybek. Widać, że nie jest ortodoksem, a podejście do ryb raczej zdrowe.
Pani miała tak ze 30-stkę na karku, a o "tym Panu" mówiła mąż, więc nie wiem czy to córka, czy żona
Reasumując, ostrożnie, ale zdecydowanie polecę ten sklep jako zagłębie "pyszczakowe" w Poznaniu.
Dzięki za cynk o tym miejscu. Jak to w takich małych osiedlowych sklepikach chowają się takie perełki.
To nie ta w takim razie bo "tata mi mówił" - Widocznie trzeba trafić na odpowiednią osobę
I faktem jest że osiedlowe sklepiki są zazwyczaj o niebo lepsze od sieciówek bo tu ma ciągle znaczenie pasja a nie tylko biznes.
Biter napisał(a):I faktem jest że osiedlowe sklepiki są zazwyczaj o niebo lepsze od sieciówek bo tu ma ciągle znaczenie pasja a nie tylko biznes.
Są jeszcze na szczęście sklepy sieciówek gdzie pracuje się z pasją
Biter napisał(a):To nie ta w takim razie bo "tata mi mówił"
Bo Jej świętej pamięci tata też był pasjonatem - akwarystą.
W każdym razie jeśli jeszcze kiedyś wrócę do malawi, to u nich zacznę kompletować obsadę.
dolichopterus napisał(a):Są jeszcze na szczęście sklepy sieciówek gdzie pracuje się z pasją
Tak zwane chlubne wyjątki.
[ Dodano: 2011-01-17, 18:21 ]
A wracając do tematu. Jeśli chcesz budować stado zainteresuj się gościem
Pawel3_al (489) z alle...o. Kiedyś słyszałem o nim i jak widać ciągle jest aktywnym malawistą. W końcu Konin nie jest tak daleko. To tak do wiadomości.
Kiedyś w tym gronie było sporo pyszczakolubów, pamiętam te dyskusje w PH przed laty...
DUANDR napisał(a):U Przemka w Tropheusie na os. Łokietka.
DUANDR napisał(a):Dużo wie, ale trzeba go pociągnąć za język.
ale nie za mocno ... tam właśnie zaczynałem przygodę z pyskami i skończyłem w 112l z 4 gatunkami po 5szt. :o
wybór ryb i jakość pierwsza klasa ... co do informacji "dzielić przez pół"
bardzo dobry sklep jak wiesz co chcesz i nie dasz się naciągać